Ledwo Cię znałam, kiedy się pobraliśmy i miałam co do nas wiele wątpliwości. Po tych wszystkich latach, mogę z dumą powiedzieć, że dokonałem właściwego wyboru w życiu. Przyjąłeś mnie do swojej rodziny z otwartym umysłem, dostosowałeś się i poświęciłeś wiele rzeczy w imię mojego szczęścia. Translation of 'Żałuję' by Ewelina Flinta from Polish to Serbian Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски Українська العربية 日本語 한국어 Żałuję, że wcześniej nie znałam tej sztuczki. Smakosze. Weź natkę pietruszki i przełóż ją przez tarkę. Żałuję, że wcześniej nie znałam tej sztuczki. Emilia Maciejewska Nie kochanek lecz przechodzień. Potem będzie bardzo pusto. Zanim nas zapomni lustro. Nim rozwieje się ta miłość. Jakby nigdy nas nie było. Więc gdy uznamy, że to już. Niech piołun nie zachwaści dusz. Kalendarz się obróci dnem. I koniec będzie tym pierwszym dniem. Żałuję, że cię znałam, żałuję, że kochałam, Bo nie wart jesteś żadnej łzy, nie chciałeś wierzyć im. żałuję, że cię znałam, żałuję, że ufałam. I powiem to, choć szkoda słów, że będziesz kiedyś sam. Całkiem sam I bez żadnych szans. Całkiem sam, tak jak kiedyś ja. Całkiem sam Nie żałuję Że nie dzwonisz po nocach Kochanie tak to ja Nie żałuję Że nie załatwisz mi posady sekretarki I że nie noszę twojej szarej marynarki Że patrzysz na mnie jak teatralny widz To nic, to nic Nie, nie żałuję Przeciwnie bardzo ci dziękuję kochanie Za to że jesteś królem karo Że jesteś zbrodnią mą i karą Wybrała wtedy tekst „Nie, nie żałuję”. „I coś mi tam nie pasowało w przebiegu zawartej w nim historii. Poprosiłam Agnieszkę o dopisanie wątku matki. Zrobiła to bardzo szybko i tak powstała zwrotka: „Że nie dałaś mi, mamo, zielonookich snów, nie żałuję… że nie znałam klejnotów i koronkowych słów…”. Ao1sm. Tekst piosenki: Że nie dałaś mi mamo Zielonookich snów Nie żałuję... Że nie znałam klejnotów Ni koronkowych słów Nie żałuję... Że nie mówiłaś mi jak szczęście kraść spod lady I nie uczyłaś mnie życiowej maskarady Pieszczoty szarej tych umęczonych dni nie żal mi, nie żal mi Nie, nie żałuję Przeciwnie bardzo ci dziękuję kochana Żeś mi odejść pozwoliła Po to bym żyła tak jak żyłam Że nie dałaś mi szczęścia Pierścionka ani psa Nie żałuję Że nie dzwonisz po nocach Kochanie tak to ja Nie żałuję Że nie załatwisz mi posady sekretarki I że nie noszę twojej szarej marynarki Że patrzysz na mnie jak teatralny widz To nic, to nic Nie, nie żałuję Przeciwnie bardzo ci dziękuję kochanie Za to że jesteś królem karo Że jesteś zbrodnią mą i karą Że w tym kraju przeżyłam Tych parę trudnych lat Nie żałuję Że na koniec się dowiem Ot tak się toczy świat Nie żałuję Że nie załatwią mi urlopu od pogardy I że nie zwrócą mi uśmiechu jak kokardy Pieszczoty szarej tych udręczonych dni Nie żal mi, nie żal mi Nie, nie żałuję Przeciwnie bardzo ci dziękuję, mój kraju Za jakiś czwartek jakiś piątek jakiś wtorek I za nadziei cały worek Nie, nie żałuję Przeciwnie bardzo ci dziękuję za to, że jesteś moim krajem Że jesteś piekłem mym i rajem Nie żałuję, Nie żałuję, Nie żałuję... Tłumaczenie: That you gave me not, mother, green-eyed dreams I regret not.. That I knew not jewels or words of lace I regret not.. That you told me not how to steal happiness from under the counter or taught me not the masquarade of life Grey caresses of my tortured days, I regret not, I regret not. No, I regret not, On the contrary, I thank you very much, beloved, That you let me leave So that I may live as I've lived. That you gave me not happiness Or a ring or a dog I regret not That you do not call in the night Beloved, yes, I Regret not That you fix not the secretary post for me and that I wear not your grey jacket That I view me like a theatre-goer It's nothing It's nothing No, I regret not On the contrary, I thank you very mcuh beloved That you are the king of diamonds That you are my crime and punishment That I've lived through in this land Those few difficult years I regret not That in the end I'll find out That is how the world turns I regret not That they will not fix my vacation out of contempt that they will not return as smile like a ribbon The grey caresses of those tortured days I regret not I regret not No, I regret not On the contrary, I thank you very much, my country For a certain Thursday, a certain Friday, a certain Tuesday And for a sackful of hope. No, I regret not On the contrary, I thank you very much For that you're my country That you are my hell and paradise. I regret not, I regret not, I regret not.... „PRÓBA MIŁOŚCI”Występują:Chłopak – koszula połyskująca w paski, pantofle, szerokie jeansyModna dziewczyna – słaby makijażDyskotekowa laska – mocny makijaż, katana, spódniczka jeansowa, chustka na głowie, zapięte włosy, pończochyDziewczyna nr 1 – bluzka, rurki, trampkiDziewczyna nr 2 – bluzka na ramiączkachDziewczyna nr 3 – mocny makijaż, ma torebkę, ważna zawartość torebkizespól muzyczny koncertujący w Klubie ,,GISO”Rekwizyty:hulajnoga z napisem BMWnapis „GISO” na tabliczcetabliczka z napisem: ,,Minęło 5 godzin”stolikkrzesełkościeżka dźwiękowatelefony komórkoweDekoracje:światełka dyskotekowebukiecikświeczka, świecznikRozlega się dzwonek szkolny. Spotykają się 3 koleżanki w szkole podczas przerwy. Rozmawiają na korytarzu na sobie 1: Ciao, dziewczyny. (całują się na powitanie) Idziecie dziś na dyskotekę do „GISO”? Może kogoś wyrwiemy?Dziewczyny 2 i 3: (poszturchują się zadowolone, dziewczyna 2 poprawia włosy, dziewczyna 3 wyjmuje błyszczyk i maluje usta) Jasne, że 2: Ja mam nowa bluzkę, na ramiączkach, z taaaaakim dekoltem (pokazuje na sobie naciąga bluzeczkę, wypinając swoje małe piersi).Dziewczyna 3: (podekscytowana) A ja użyję nowej „Mascary”. ( wyjmuje lusterko i maluje sobie rzęsy) Moja mama wczoraj kupiła (dodaje po cichu i rozgląda się, czy nikt nie słyszał).Dziewczyna 1: W takim razie spotykamy się przed Klubem o 17. Dziewczyny 2 i 3: OK (dziewczyny rozchodzą się, machają sobie na pożegnanie).Dziewczyna1 :Dobra. To ja mykam do domu. Zostało tylko 5 godzin do Ojej! To ja też lecę! (cmokają się na pożegnanie)TABLICZKA: PO 5 nadchodzą z różnych stron, machają do siebiePod wieczór dziewczyny idą do dyskoteki. Brakuje jedynie dziewczyny nr3. Patrza na zegarek, rozglądają wyjmuje komórkę i telefonuje do dziewczyny 3)Dziewczyna1: Gdzie jesteś? (pyta podenerwowana)Dziewczyna 3: Po co się tak stresujesz? Idę już, idę.( odpowiada zdyszana) Przed wejściem stoi dziewczyna z chłopakiem. Zbliżając się, przyglądają się 1: Cóż to za chłopiec, piękny i młody?(pyta intrygująco)Dziewczyna 2: Kim jest stojąca obok dziewczyna?Dziewczyna 3: Stoi przed „GISO”, modnie ubrana, patrzy się w stronę ślicznego pana. Jej sportowa BMW-ica niejednemu w głowie zawróci. (z zazdrością w głosie)Dziewczyna 1: Stoją przed DISCO, wymieniają spojrzenia. To chyba jest miłość od pierwszego 2: Każdego wieczora, o tej samej porzePod tym to murem stoją we jest uczniem w dębnowskiej 3:Kim jest dziewczyna?Dziewczyna 1: Ja nie wiem.(gestykuluje)Zbliżają się coraz bliżej stojącej pary, tak, że słyszą ich Och, panieneczko! Skąd przyjechałaś? Chyba z daleka, bo się dziewczyna: (lekceważąco) Och, chłopcze, choćbyś sobie połamał nogi i tak nie poznasz do mojego domu (padając do stóp dziewczyny)O, piękna nieznajoma! Zawładnęłaś mym sercem. Jak odrzucisz mą miłość, zadźgam się widelcem (demonstruje, jak to zrobi).Modna dziewczyna: ( kokieteryjnie) Ja ciebie też kocham, mój chłopcze milusi. Jestem twoją, ale niech cię zdrada nie kusi. Bo zła klątwa na tobą zawiśnie i czar wielkiej miłości pryśnie (dziewczyna siada na brykę i odjeżdża. Chłopak pozostał sam).Dziewczyna 1: (do koleżanek) Niezłe z niego ciasteczko, schrupałoby się 2: Szansa przed nami. Może któraś z nas spodoba mu się? Co wy na to? (kiwają głowami)Chłopak wchodzi do dyskoteki, a dziewczyny, na które nie zwracał uwagi, siedzą za nim przy stoliku. Jest smutny, zamyślony. Rozlega się piosenka o miłości. Dziewczyny tańczą, ale ciągle zaglądają w stronę atrakcyjnego piosenki przez koncertujący zespół (zespół FARBA ,,Chcę tu zostać”)Wszystko wokół się zmienia ,nawet wspólne marzenia to i duże problemyprzeżyjemy, to nic dla wszystko przetrwamy,nawet złe tu zostać i zawsze z Tobą być,nawet , kiedy będzie tu zostać, bo bez Ciebie tonie mam siły, by przy Tobie umierać i rodzić się,chociaż czasem mnie ranisz,to i tak wybaczam tu zostać i zawsze z Tobą być,nawet kiedy będzie tu zostać, bo bez Ciebie tonie mam siły, by tu zostać i zawsze z Tobą być, nawet kiedy będzie tu zostać, bo bez ciebie tonie mam siły, by 3: Cóż to za piękność kroczy w jego stronę ? Cała odziana w ten jeans uroczy? Do chłopaka podchodzi dziewczyna przebrana tak, aby nie rozpoznał w niej swojej laska: (zbliża się do chłopaka, kiwa na niego palcem, zaprasza do tańca. Wtula się w niego. Podrywa go. Widać po nim, że mu się podoba.)Chłopcze mój piękny! Chłopcze mój młody! Co wolisz: czy gwiazd tysiące? czy oczy niebieskie marzące? czy słońce na niebie? Czy ciche słowa?: „Mogę nocować dziś u ciebie?”Chłopiec: (oczarowany dziewczyną zachowuje się inaczej niż deklaruje słowami):Nie wiem, nie mogę. Ślubowałem mojej wróżce, że się zdrady nie dopuszczę.(Tańczą. Słychać wyraźne słowa piosenki, w oryginale wykonuje ją Edyta Bartosiewicz, tytuł utworu ,,Miłość jak ogień”)Kochanie strzeż, się podchodź tak blisko płomieni, jeśli nie chcesz popiół się kochanie, strzeż, się strzeż,bo z miłością jak z ogniem nie chcesz, by do cna Cię z miłością nie ma I tak zaczyna się ta niewiarygodna historia. Choć ostrzegałam go, on płonął jak żywa jaki sens w kochaniu jest, gdy wokół miejsca brak dla spalonych ty strzeż się, nie zbliżaj ostrożnie, lecznie prowokuj moich ust czerwieni,nie sobie jesteśmy I tak ...Kochanie więc spiesz się, spiesz,bo życie tak krótkie jesti zamiast dalej tak tonąć,wolę w ten czas w swoim życiu I tak zaczyna sięta niewiarygodna historia,choć ostrzegali mnie,ja płonę jak żywa pochodniajak pochodnia/ 2 razyDyskotekowa laska: (uwiesza się na chłopcu, oplata go rękoma, patrzy w oczy, zbliża się ustami) Oszaleję, gdy odejdziesz. Albo się powieszę. (po chwili) Tylko najpierw ciut poczekam, co mi los przyniesie. (moment namysłu) Zwiędnę, skonam lub zwariuję albo, albo... (ze złością)na złość tobie, nic sobie nie zrobię!Chłopiec: (coraz mniej pewnym głosem) Nie kuś mnie, nie kuś! Nie dopuszczę się laska: (kontynuując) Po co żałujesz miłej zabawy? Nikt się nie dowie, nie ma obawy! Będziesz się bawił jak rybka w stawie. Chodź do mnie... do mnie!!!Dziewczyna 1: (szturcha koleżanki) Patrzcie. Ulega chłopiec. Tuli ją i 2: Wpadł w siodła 3: Oddał jej swoje serce. Nie mam więc już szans u niego. A szkoda. (z żalem)Nagle dziewczyna zrzuca z siebie ubranie. Chłopak robi wielki oczy. Dziewczyny laska: Mam cię, kochany, zdradą wypchany. (chłopak cofa się, ,,kurczy” ) Podstępem podparty i nic niewarty. Dziewczyna 1: (na stronie, do koleżanek) Jak widać, dziewczyna głupiutka nie była. Chciała mieć wiernego chłopca, toteż wytrzymałość jego sprawdziła. Dziewczyna 2: Zdradził ją, więc smak kary musi laska: (z pogardą) Podrywaczu przeklęty, złamałeś obietnicę. Niech każda dziewczyna cię dręczy. A twa miłość niech lat czeka tysiące, wiecznie piekielne cierpiąc żarzenie, nie mając czym zgasić Eweliny FlintyZacieram ślady twoich ust, ukrywam żywy ciągle gniew,Udaję, że to już nie moja sobą każdy dzień, sprzedaję myśli byle gdzie,A wszystko po to, by upewnić się, że umiemSama spać, sama spędzać każdy czas, spojrzeć sobie w że cię znałam, żałuję, że kochałam,Bo nie wart jesteś żadnej łzy, nie chciałeś wierzyć im. Żałuję, że cię znałam, żałuję, że ufałam,I powiem to, choć szkoda słów, że będziesz kiedyś samCałkiem sam i bez żadnych szansCałkiem sam, tak jak kiedyś jaCałkiem sam...Mogłeś mnie dla siebie mieć,Mogłeś, ale czas nie tenMogłeś wszystko, tylko jedno słowo twojeMogłeś więcej niż byś mógłMogłeś być na zawsze ty,a teraz bądź ze sobą sam!Całkiem sam i bez żadnych szansCałkiem sam, tak jak kiedyś jaCałkiem sam!Dziewczyna uderza chłopca. Ten się przewraca. Masuje bolącą 3: Chłopiec zdziwiony legł na podłodze. Dziewczyna się nad nim nie 2: Co dalej robi ta odważna dziewczyna?Dziewczyna 1: Poprawia pończochę na lewej nodze.(informuje koleżanki)Dziewczyna 2: Czy znajdzie nowego straceńca?Piosenka Virgin (fr.)Boisz się uwierzyć,Że istnieje jeszcze taki ktoś,Kto powie, że pomoże,A nóż wepchnie ci, gdy nagle spuścisz też tak mamI każdy dosyć!Więc proszę takNiech każdy tutaj z Was choć razPosłucha serca i...Już dosyć!Więc proszę takNiech każdy tutaj z Was choć razPokona siłę o tym ,żeGdy serce skończy biegZaśniecie błogo, gdyNie przypomną twarze sięKtóre przez was oczy ichNie zaśmiały znak...Pokoju znak...Wzruszają ramionami. Russia is waging a disgraceful war on Ukraine. Stand With Ukraine! Wykonawca: Edyta Geppert Tłumaczenia: chorwacki, francuski polski polski Nie żałuję ✕ Że nie dałaś mi mamo Zielonookich snów Nie żałuję... Że nie znałam klejnotów Ni koronkowych słów Nie żałuję... Że nie mówiłaś mi jak szczęście kraść spod lady I nie uczyłaś mnie życiowej maskarady Pieszczoty szarej tych umęczonych dni nie żal mi, nie żal miNie, nie żałuję Przeciwnie bardzo ci dziękuję kochana Żeś mi odejść pozwoliła Po to bym żyła tak jak żyłam Że nie dałeś mi szczęścia Pierścionka ani psa Nie żałuję Że nie dzwonisz po nocach Kochanie tak to ja Nie żałuję Że nie załatwisz mi posady sekretarki I że nie noszę twojej szarej marynarki Że patrzysz na mnie jak teatralny widz To nic, to nicNie, nie żałuję Przeciwnie bardzo ci dziękuję kochanie Za to że jesteś królem karo Że jesteś zbrodnią mą i karą Że w tym kraju przeżyłam Tych parę trudnych lat Nie żałuję Że na koniec się dowiem Ot tak się toczy świat Nie żałuję Że nie załatwią mi urlopu od pogardy I że nie zwrócą mi uśmiechu jak kokardy Pieszczoty szarej tych udręczonych dni Nie żal mi, nie żal miNie, nie żałuję Przeciwnie bardzo ci dziękuję, mój kraju Za jakiś czwartek jakiś piątek jakiś wtorek I za nadziei cały worek Nie, nie żałuję Przeciwnie bardzo ci dziękuję za to, że jesteś moim krajem Że jesteś piekłem mym i rajem Nie żałuję, Nie żałuję, Nie żałuję... ✕Ostatnio edytowano przez Azalia dnia czw., 17/08/2017 - 15:04 Prawa autorskie: Writer(s): Agnieszka Osiecka, Seweryn KrajewskiLyrics powered by by Dodaj nowe tłumaczenie Złóż prośbę o przetłumaczenie Tłumaczenia utworu „Nie żałuję” Music Tales Read about music throughout history Agnieszka Osiecka, jak wiadomo nie od dziś, była postacią naprawdę wybitną. Ja sama darzę ja ogromnym podziwem i niepohamowanym sentymentem! Nikt chyba nie potrafił pisać tekstów piosenek tak dobrze jak ona! Napisała ich ogrom, a każdy porusza inny problem. Nie wiadomo, czy to przez jej zawirowania życiowe, czy po prostu przez wrodzoną, niezwykłą wrażliwość. Piosenki z jej tekstami nadają się po prostu na każdą okazję! Na gorszy czy lepszy dzień. Na wiosnę, lato, jesień czy zimę. Na problemy i na beztroskę. Na co dzień.... Ja sama z piosenkami Osieckiej obcuję bardzo wiele, chciałam więc stworzyć zestawienie moich ulubionych piosenek z jej niepowtarzalnymi tekstami. I tutaj pojawił się problem! Najpierw chciałam wybrać 5 piosenek. Potem stwierdziłam, że jednak wybiorę ich 10. W ostateczności jednak stwierdziłam, że 10 to za mało i w moim zestawieniu uplasowało się piosenek aż 13! Są to piosenki zapewne dobrze wam znane, chociaż czasem może nie zdajecie sobie nawet sprawy z tego, kto tak, a nie inaczej połączył w kaskady emocji te piękne słowa! Oto i one : Na deszczowy dzień... Trzeba mi wielkiej wody, tej dobrej i tej złej. Na wszystkie moje pogody, niepogody duszy mej - trzeba mi wielkiej drogi wśród wiecznie młodych bzów... Na wszystkie moje złe bogi niebogi z moich snów. Oceanów mrukliwych i strumieni życzliwych, czarnych głębin niepewnych i opowieści rzewnych... Drogi białosrebrzystej, dróżki nieuroczystej, piachów siebie niepewnych i ptasich rozmów śpiewnych... I tylko taką mnie ścieżką poprowadź, gdzie śmieją się śmiechy w ciemności i gdzie muzyka gra, muzyka gra. ...nie daj mi, Boże, broń Boże, skosztować tak zwanej życiowej mądrości, dopóki życie trwa, póki życie mi wielkiej wody, tej dobrej i tej złej. Na wszystkie moje pogody, niepogody duszy mej - trzeba mi wielkiej psoty, trzeba mi psoty, hej... Na wszystkie moje tęsknoty, ochoty duszy mej. Wielkich wypraw pod Kraków, długich rozmów rodaków, wysokonogich lasów i bardzo dużo czasu. I tylko taką mnie ścieżką poprowadź, gdzie śmieją się śmiechy w ciemności i gdzie muzyka gra, muzyka gra. ...nie daj mi, Boże, broń Boże, skosztować tak zwanej życiowej mądrości, dopóki życie trwa, póki życie trwa. Na letni dzień w górach... A ta szosa asfaltowa,a ta droga siwa,jarzębina rubinowasmutnie głową słychać nad tą drogąjarzębin rozpaczei nikt nie wie, kto do kogo, kto do kogo jarzębino, lato było jarzębino, popatrz na uciekać musi, żeby księżyc krążył,czas uciekać musi, żeby księżyc krążył,żeby rzeki mogły łączyć się z rzekami,żeby rzeki mogły łączyć się z rzekami,żeby człowiek zdążył,żeby człowiek zdążył,żeby człowiek zdążył,żeby człowiek zdążyłna ważny jarzębino, nie załamuj tak zielonych rąk!Jarzębino, jarzębino, to zwyczajnie minął jeden rok!Po tej szosie asfaltowej,po tej siwej drodze,śnieg pohula i odfrunieznów na jednej pójdą siwą drogądziewczyna i chłopak,i nikt nie wie kto i kogo, kto i kogo kocha. Na dzień po prostu dobry... Ale szum, ale tłumCzarna noc, biały rum,Złote stosy dom dana daJak zabawa to zaba...I wariatka dzisiaj tu wlazł, ten tu Pan?Jeszcze łyk jeszcze dzban!I dzieciaków nikt nie ma na coś chęć,Bo zabawa jest na pięć,I wariatka jeszcze wiruje chustaSzalone wirują ustaOt, kaczałka, wariatka, ech Nie patrzy do lustra Czerwona na niej sukienka Czerwona w sercu udręka Ot, kaczałka, wariatka, ech Przed losem nie klęka Wódka już jeży włos. Ej do bab, ej do kos! Kto powiedział, że wystarczy? Jeden już nie chce żyć, Na ostatek prosi pić, A wariatka jeszcze tańczy. Taką to by na stos! Na co jej durny los?! Dajcie chłopcy ten kagańczyk! Warkocz jej płonie już, Dookoła złoty kurz, A wariatka jeszcze tańczy. Szalona wiruje chusta Szalone wirują usta Ot, kaczałka, wariatka, ech Nie patrzy do lustra Na dzień pełen miłości ... Na całych jeziorach Ty,o wszystkich dnia porach marchewce i w naci Ty,od Mazur do Francji co dzień,od święta TyI w leśnych zwierzętach w ziołach, i w grzybachnadzieja, że to chyba wróżbach i w kartach serio i w żartach sezonie i potem,przed ptaków odlotem,na wielka tęsknotę Ty,zawsze w kącie kto stoi ? się niepokoi ? kuchennym lufciku paskudnym wierszyku rozum kto traci ? łzą się bławaci ? kto czeka z pieczenią mazurską jesienią ? od marzeń kładce i w barze, pary, nie w parze,bezsenni całych jeziorach my,jednak my. ...ale też na taki, w którym nie chcemy o niej słyszeć... Że ty nie dla mnie jesteś ani ja dla nie możemy rankiem gadać trzy po trzy,że wspólnej gwiazdy próżno szukać nam na niebie,że między ludźmi nie powiemy sobie „ty”.że nie pójdziemy, tak zwyczajnie, gdzieś tam w gości,że nic, co nasze, nie jest nasze, nawet my –dlatego nie mów mi,dlatego nie mów mi,dlatego nie mów mio miłości!Że to straszne, kiedy idziesz z tamtą panią,i to nie dziwne, że ja innych chłopców znam,że nie poradzi na to diabeł ani anioł,że każdy z nas ma własny los, oddzielny plan,no i że trudno kochać mocniej, kochać prościej,tak pięknie kochać, jak kochamy ja i pan –dlatego nie pisz mi,dlatego nie pisz mi,dlatego nie pisz mio miłości!Że spotykamy się przypadkiem, przy niedzieli,i że mówimy byle jak i byle co,że każde słowo zamiast łączyć, to nas dzieli,że złą podróżą jest bez ciebie każda noc,że więcej smutku z siebie mamy niż radości,że nie pomaga, kiedy mówię „w górę nos”!dlatego nie mów mi,dlatego nie mów mi,dlatego nie mów mi o miłości! Na dzień nie do końca ,,na serio"... Powiedziałam, że do ciebie przyjdę, nie przyszłam. Powiedziałam, że za ciebie wyjdę, nie wyszłam. Powiedziałam, że nie umiem zdradzić, umiałam. Powiedziałam, że się chcę poprawić, nie chciałam. Tłumaczyłam, że nie zapominam, no, nie wiem... Raz już była przecież taka zima bez ciebie. Przysięgałam: "Jesteś całym światem" - niemądrze. Obiecałam: "Wrócę tu przed latem" - a skądże... Bo ja tak mówiłam żartem. Dobry żart jest tynfa wart. A ty oczy masz uparte, ty budujesz domek z kart. Czasem palnę coś w rozmowie, żartem snuję jakiś plan, a ty zaraz myślisz sobie, przywiązujesz się nad stan. Ty tak nie znasz się na żartach, aż mnie czasem bierze złość, ja ci mówię: "Idź do czarta, mam po uszy ciebie! Dość!", ja ci mówię: "Idź do czarta, mam po uszy ciebie! Dość!". Powiedziałam, że już nie zadzwonię, dzwoniłam. Powiedziałam: "Idź już lepiej do niej" - kręciłam. Powiedziałam: "Nic już nie pamiętam..." - a jakże! Powiedziałam: "Cóż, nie jestem święta!" - to fakt, że okłamałam ciebie tyle razy, mój miły. Jakoś na to nie brak mi fantazji i siły. Powiedziałam: "Już nie będę czekać" - czekałam... Bo czasami chce się do człowieka - ja chciałam! Tylko tak mówiłam żartem. Dobry żart jest tynfa wart. A ty oczy masz uparte, ty budujesz domek z kart... Raz palnęłam cos w rozmowie, tyś się zerwał i w tył zwrot, pomyślałeś widać sobie: Czas, by zmienić wreszcie port! Gdy uskładasz już na bilet, okręt zacznie fale pruć, to w Koluszkach, w Mińsku, w Chile ja cię znajdę, krzyknę: "Wróć!", to w Koluszkach, w Mińsku, w Chile ja cię znajdę, krzyknę: "Wróć!". Potem powiem, że do ciebie przyjdę, nie przyjdę... nie wyjdę... a zdradzę... przesadzę... no nie wiem... bez ciebie... niemądrze... a skądże... Bo ja tak mówiłam żartem. Dobry żart jest tynfa wart. A ty oczy masz uparte, ty budujesz domek z kart... Raz palnęłam coś w rozmowie, tyś się zerwał i w tył zwrot, pomyślałeś widać sobie: Czas, by zmienić wreszcie port! Gdy uskładasz już na bilet, okręt zacznie fale pruć, to w Koluszkach, w Mińsku, w Chile ja cię znajdę, krzyknę: "Wróć!", to w Koluszkach, w Mińsku, w Chile ja cię znajdę, krzyknę: "Wróć!". I na taki skrajnie zakręcony... Dobrze się pan czuje? To świetnie, właśnie widzę - jasny wzrok, równy krok jak z marszu. A ja jestem, proszę pana, na zakręcie. Moje prawo to jest pańskie lewo. Pan widzi: krzesło, ławkę, stół, a ja - rozdarte drzewo. Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie. Ode mnie widać niebo przekrzywione. Pan dzieli każdą zimę, każdy świt na pół. Pan kocha swoją żonę. Pora wracać, bo papieros zgaśnie. Niedługo, proszę pana, będzie rano. Żona czeka, pewnie wcale dziś nie zaśnie. A robotnicy wstaną. A ja jestem, proszę pana, na zakręcie. Migają światła rozmaitych możliwości. Pan mówi: basta, pauza, pat. I pan mi nie zazdrości. Lepiej chodźmy, bo papieros zgaśnie. Niedługo, pan to czuje, będzie rano. Ona czeka, wcale dziś nie zaśnie. A robotnicy wstaną. A ja jestem, proszę pana, na zakręcie. Choć gdybym chciała - bym się urządziła. Już widzę: pieska, bieska, stół. Wystarczy, żebym była mila. Pan był także, proszę pana, na zakręcie. Dziś pan dostrzega, proszę pana, te realia. I pan haruje, proszę pana, jak ten wół. A moje życie się kolebie niczym balia. Pora wracać, już śpiewają zięby. Niedługo, proszę pana, będzie rano. Iść do domu, przetrzeć oczy, umyć zęby. Nim robotnicy wstaną. Na dzień spędzony w lesie... Nim las nim kłos,nim noc dojrzeje,ktoś wygra los,ktoś porzuci dom,nasz ląd zniknie gdzieś,odpłynie w dal biała wieś,będziemy snem, zorzą zórz,morskim dnem i mnie z całych sił,pokochaj mnie na sto mnie, jakbyś byłtak młody, jak był dawniej zielenieje sad po burzy,nim roztopimy się w kochaj mnie od nocy, do nocy,aż po kłos, nim las,nim noc dojrzeje,masz jeszcze czas,by pokochać jak to jest,jak to tak,że więdnie bez, cichnie ptak,zegary tak śpieszą się,gasną dnie i mnie, lesie mój,kochajcie mnie, ranne mgły,darujcie mi biały strój,tak mało już nocy i zielenieje sad po burzy,nim roztopimy się w podróży,ty kochaj mnie od nocy, do nocy,aż po noc. ... albo w doskwierającej samotności Tej dziewczynie, która czyta list wyblakły, tej kobiecie która milczy cały dzień, tej co stawia w noc bezsenną złe pasjanse, i ozdabia nadziejami ciemną sień. Niech się niebo nie kojarzy tylko z deszczem, niech się rzeka nie kojarzy z rzeką na świecie dobre okna w dobrym mieście, i ta wiara, że w człowieku - człowiek jest. Nie jesteś sama, nie jesteś sama uwierz w siebie, uwierz w ludzi, uwierz w jesteś sama, nie jesteś sama są gdzieś okna, które płoną cały czas Tej dziewczynie, która topi w czarnej kawie, te tęsknoty których miała pełen skład, tej kobiecie, która pali bardzo dużo, i w szufladzie przechowuje biały kwiat. Niech się miłość nie kojarzy z pożegnaniem, niech pogoda opromieni każdą myśl, i niech przyśni się ktoś miły i czekany, kto nadaje mleczną drogą taki jesteś sama (nie), nie jesteś sama (nie)uwierz w Siebie, uwierz w ludzi, uwierz w jesteś sama (nie), nie jesteś sama (nie)są gdzieś okna które płona cały czasNie jesteś sama, (nie) nie jesteś sama (nie)uwierz w Siebie, uwierz w ludzi, uwierz w jesteś sama, (nie) nie jesteś sama (nie)są gdzieś okna które płona cały czassą gdzieś okna, które płoną cały czassą gdzieś okna, które płoną cały czas... Na dzień w imprezowych klimatach zapomnienia... Jeszcze mi wina nalej, sobie i mnie,jeszcze, zapomnieć lata dobre i złe, zgubić je w szklance na dnie. Jeszcze mi wina nalej, pijmy bez słów,jeszcze, jeszcze. Trzeba zapomnieć tyle zdarzeń i snów, zgubić, by znaleźć je znów. Za dużo się pamięta, z kim innym inne święta, bukiety dawne w rękach: róże, astry, bzy. Zbyt wiele przed oczami zostaje, żyje z nami,poduszka nawet ze mnie drwi, zna moje sny. Mam jeszcze siły dosyć by zebrać parę groszy i kupić nowe szmatki, kwiatki, nowe łzy. Raz jeszcze mi nalej, jak szaleć - to szaleć, jak szaleć - to teraz, to dziś. Jeszcze mi powiedz słowa, sobie i mnie,jeszcze, jeszcze. Trzeba zapomnieć lata dobre i złe, zgubić je w szklance na dnie. Jeszcze mi wina nalej, pijmy po nów,jeszcze, jeszcze. Trzeba zapomnieć tyle zdarzeń i snów, zgubić, by znaleźć je znów. Gdy wszystko zapomnimy, to buty oczyścimy, by z nami w nową drogę, długą drogę szły. Zatrzymaj płytę zgraną, z kim innym kupowaną,muzykę nową grajcie mi na nowe dni. Precz szafy i komody - wyrzucę was do wody,pamiętać nie chcę tamtej mody, chcę stąd iść. Raz jeszcze mi nalej, jak szaleć - to szaleć, jak szaleć - to teraz, to dziś. Jeszcze mi wina nalej, sobie i mnie,jeszcze, jeszcze. Trzeba zapomnieć lata dobre i złe, zgubić je w szklance na dnie. Jeszcze mi wina nalej, niebo - tuż, tuż, jeszcze, jeszcze,jeszcze, jeszcze. Trzeba zapomnieć tyle maków i róż, znaleźć, nie zgubić ich już. Na dzień, który wiele uświadamia... Że nie dałaś mi mamo Zielonookich snów Nie żałuję...Że nie znałam klejnotów Ni koronkowych słów Nie żałuję...Że nie mówiłaś mi jak szczęście kraść spod lady I nie uczyłaś mnie życiowej maskarady Pieszczoty szarej tych umęczonych dni nie żal mi, nie żal miNie, nie żałuję Przeciwnie bardzo ci dziękuję kochana Żeś mi odejść pozwoliła Po to bym żyła tak jak żyłam Że nie dałeś mi szczęścia Pierścionka ani psa Nie żałuję Że nie dzwonisz po nocach Kochanie tak to ja Nie żałuję Że nie załatwisz mi posady sekretarki I że nie noszę twojej szarej marynarki Że patrzysz na mnie jak teatralny widz To nic, to nicNie, nie żałuję Przeciwnie bardzo ci dziękuję kochanie Za to że jesteś królem karo Że jesteś zbrodnią mą i karą Że w tym kraju przeżyłam Tych parę trudnych lat Nie żałuję Że na koniec się dowiem Ot tak się toczy świat Nie żałuję Że nie załatwią mi urlopu od pogardy I że nie zwrócą mi uśmiechu jak kokardy Pieszczoty szarej tych udręczonych dni Nie żal mi, nie żal miNie, nie żałuję Przeciwnie bardzo ci dziękuję, mój kraju Za jakiś czwartek jakiś piątek jakiś wtorek I za nadziei cały worek Nie, nie żałuję Przeciwnie bardzo ci dziękuję za to, że jesteś moim krajem Że jesteś piekłem mym i rajem Nie żałuję, Nie żałuję, Nie żałuję... Na dzień, w którym wszystko jest jakieś sztuczne i nie tak! Możesz pić z byle kim, byle gdzie! W byle Krym, w byle Rzym - proszę cię! Mam co palić, nie muszę wciąż jeść, nie potrzeba mi... Zresztą ...Pal sześć! Możesz nie dać mi grosza na dom, tylko proszę cię, proszę - zmień ton! Możesz bredzić... Pleść bzdury... Androny... Tylko błagam cię: nie mów, nie mów, tylko nie mów do mnie jak do żonyBo to wszystko nie tak, nie tak, nie tak, no, a jeśli, jeżeli nie tak, nie tak, nie to, no to po co nam było w to gnać, tamto rwać, iść pod prąd, pod wiatr, gniazdo wić niby ptak, no - jeżeli ma być nie tak? Słowa jak sztuczny miód, ersatz, cholera, nie życie, miał być raj, miał być cud i ćwiartka na popicie, a to wszystko nie tak, nie tak, nie to, a jeżeli, a jeśli - nie to, no to o co, u diabła, nam szło? Możesz iść, dokąd chcesz, wiesz, gdzie drzwi, w byle ziąb, w byle deszcz, w byle sny... Ja na kłamstwie się znam tak jak ty, sztucznym miodem karmieni - to my. Znamy lata trwożniejsze niż dzwon. Tylko proszę - ten ton... ten ton. Wygadujcie, panowie, androny, tylko błagam - nie mówcie, nie mówcie już do nas jak do żony. Bo to wszystko nie tak, nie tak, nie tak, no, a jeśli, jeżeli nie tak, nie tak, nie to, no to po co nam było w to gnać, tamto rwać iść pod prąd, pod wiatr, gniazdo wić niby ptak, no - jeżeli ma być nie tak? Słowa jak sztuczny miód, ersatz, cholera, nie życie, miał być raj, miał być cud i ćwiartka na popicie, a to wszystko nie tak, nie tak, nie to, a jeżeli, a jeśli - nie to, no to o co, u diabła, nam szło? - ... O szkło? I moja ulubiona piosenka na dzień, w którym wszystko się wali... Tak się urodzićw niedzielę chcieć, nie poczuć, nie jak przesyłka,jak paczka chciała, sama chciała...Tak chodzić do szkół wszędzie po i nerwy mieć w i zgubić, co matka chciała, sama chciała...Tak się niemądrzew niemądrych trwać, nie czekać, nie zazdrościćtej, co chciała, sama chciała...Tak się na dobrerozkochać w żalu za tobą nazbyt cichalub nazbyt chciała, sama chciała...Tak nagle ustaćw niedzielę czuć, nie poczuć, nie jasnych bukówzasnąć jak chciała, sama chciała... A Wy? Znacie, lubicie piosenki Agnieszki Osieckiej? Moi Drodzy,W kolejnej odsłonie cyklu: Muzyczna Sobota - Dobre, bo polskie, proponuję piosenkę ,,Żałuję'' w wykonaniu Eweliny Agnieszka Flinta – polska piosenkarka wykonująca muzykę z pogranicza popu, rocka i pop-rocka. Karierę muzyczną zaczynała w zespołach rockowych. W 2002 zajęła drugie miejsce w pierwszej polskiej edycji programu Idol. Wydała dwa albumy studyjne: Przeznaczenie i Nie znasz ślady twoich ust, ukrywam żywy ciągle gniewUdaję, że to już nie moja sprawaObdzielam sobą każdy dzień, sprzedaję myśli byle gdzieA wszystko po to, by upewnić się, że umiemSama sypiać, sama spędzać każdy czas, spojrzeć sobie w twarzŻałuję, że cię znałam, żałuję, że kochałam,Bo nie wart jesteś żadnej łzy, nie chciałeś wierzyć imŻałuję, że cię znałam, żałuję, że ufałamI powiem to, choć szkoda słów, że będziesz kiedyś samCałkiem sam i bez żadnych szansCałkiem sam, tak jak kiedyś jaCałkiem sam...Znowu szare dni dopadły mnie, ciało snuje się jak cieńSłowa bolą dziś jak dawniej, idęŚlady ust zmieniają się, ślady stóp, co depczą mnieChoć zacieram je, upewniam się, że umiemSama sypiać, sama spędzać każdy czas, spojrzeć sobie w twarzŻałuję, że cię znałam, żałuję, że kochałam,Bo nie wart jesteś żadnej łzy, nie chciałeś wierzyć imŻałuję, że cię znałam, żałuję, że ufałamI powiem to, choć szkoda słów, że będziesz kiedyś samCałkiem sam i bez żadnych szansCałkiem sam, tak jak kiedyś jaCałkiem sam...Mogłeś mnie dla siebie miećMogłeś, ale czas nie tenMogłeś wszystko, tylko jedno słowo twojeMogłeś więcej niż byś mógł,Mogłeś być na zawsze tuA teraz bądź ze sobą sam

żałuję że cię znałam tekst