Bzdecior: Morskie Oko mogło być słowackie! Spór terytorialny z Węgrami. #tatry #ciekawostka #ciekawostki #gory #góry #historia #geografia niezwykłą historię sporu o własność Morskiego Oka; wygodny sposób, w jaki dawniej turyści dostawali się nad Morskie Oko. Zapraszamy do lektury! Poznajcie 11 ciekawostek, zaskakujących faktów i dziwnych opowieści o Morskim Oku. Czytaj też: Morskie Oko: trasa, atrakcje, parking, kamery. Morskie Oko to jedno z najpopularniejszych miejsc w Tatrach. Trudno się dziwić – jest tu wyjątkowo pięknie o każdej porze roku. To prawdziwa podróż w czasie. Historia Kobieta Historia Morskiego Oka. W ostatnim wydaniu Dzień Dobry TVN, historyk Zakopanego, Maciej Pinkwart przybliżył nam początki związane z Morskim Okiem. - Pierwsze notowania związane z Morskim Okiem pochodzą z połowy XVI w. Z takich zapisów warto przytoczyć w słynnej encyklopedii ks. Benedykta Chmielowskiego, gdzie nazywane jest Oculus Dlaczego jednak tak naprawdę warto odwiedzić Zakopane? Przede wszystkim, dlatego że zimowa stolica Polski corocznie przygotowuje mnóstwo atrakcji dla turystów. Wędrówki górskimi szlakami, jazda na nartach czy spacery po niemal już kultowych Krupówkach to jedynie niewielka część atrakcji Zakopanego. Co ważne ośrodek ten proponuje Pałac Franciszka Szustra – pałac znajdujący się w Parku Morskie Oko, przy ulicy Morskie Oko 2 (dawny adres: ulica Puławska 55/57). Pałac powstał z inicjatywy księżnej Izabeli z Czartoryskich Lubomirskiej i Stanisława Lubomirskiego we wsi Mąkotów w miejscu wcześniejszego, zniszczonego dworu Burbacha. Teren formalnie stał się własnością Lubomirskich dopiero w 1779 roku Morskie Oko to największe, ale nie najgłębsze jezioro w Tatrach. Morskie Oko to oficjalnie największe pod względem powierzchni jezioro Tatr. Jego powierzchnia wynosi ok. 35 hektarów, linia ZvzApD. Polskie Tatry Wysokie / Palenica Białczańska – Morskie Oko – Świstowa Czuba – Dolina Pięciu Stawów Polskich – Palenica Białczańska Trasa: Palenica Białczańska 984m – Wodogrzmoty Mickiewicza 1100m – Włosienica 1315m – Morskie Oko (Schronisko PTTK) 1406m – Kępa 1683m – Rówień nad Kępa (Wolarnia) – Świstowa Czuba 1763m – Dolina Pięciu Stawów Polskich (Schronisko PTTK) 1672m – Dolina Roztoki – Wodogrzmoty Mickiewicza 1100m – Palenica Białczańska 984m Szlaki: Kraj: Polska Pasmo: Polskie Tatry Wysokie Cel: Morskie Oko 1406m Świstowa Czuba 1763m Dolina Pięciu Stawów Polskich 1672m Czasy przejść: Łączny czas przejścia trasy: 6 godzin 40 minut Start: parking w Kuźnicach (rejon dolnej stacji kolejki na Kasprowy Wierch) Meta: droga z Kuźnic w kierunku ronda / rejon hotelu Murowanica (przystanek BUS) . Opis i charakterystyka trasy: Naszą trasę rozpoczynamy od dotarcia na parking na Palenicy Białczańskiej. Dotarcie tam z rejonu Zakopanego nie powinno nastręczyć trudności, kursują tu liczne prywatne BUS-y, startujące z ronda przy dworcu PKP. Specyfika szlaku, zataczającego pętle i sprowadzającego nas z powrotem do miejsca, z którego startujemy pozwala również na dojechanie tu własnym samochodem, acz należy mieć na uwadze fakt iż pojemność parkingu jest ograniczona i już w godzinach rannych zazwyczaj jest w znacznej części zajęty. zdjęcia od lewej: Parkin na Palenicy Białczańskiej już od wczesnych godzin rannych jest najczęściej wypełniony autokarami i samochodami / W drodze na start – z Zakopanego do Palenicy Białczańskiej kursują liczne prywatne BUS-y do późnych godzin wieczornych / W kolejce do kasy TPN-u na Palenicy Białczańskiej Na Palenicy kończy się ogólnodostępna droga, a zaczyna teren Tatrzańskiego Parku Narodowego, o czym informują stosowne tablice, szlaban i kasa TPN. Ze względu na duża popularność szlaku do Morskiego Oka, szczególnie w pogodne, letnie dni, musimy liczyć się ze sporą kolejką do kasy TPN-u, w której przyjdzie nam czasem spędzić nieco czasu. Gdy już zakupimy bilet do parku, ruszamy asfaltową drogą imienia Oswalda Balzera w kierunku schroniska PTTK w Morskim Oku. Odcinek ten liczący 9,5 km, ze względu na rzeczowy asfalt, masy zmierzających do Morskiego Oka turystów, poruszanie się w większości zniszczonym świerkowym lasem, odcinek ten nie należy niestety do przyjemnych, osobiście traktuję go w kategoriach zła koniecznego by dostać się do „serca Tatr”. zdjęcia po lewej: Parkin na Palenicy Białczańskiej j – kolejka do kas Tatrzańskiego Parku Narodowego – czasem trzeba w niej spędzić dość dużo czasu… / zdjęcie w środku i po prawej: Za rogatkami TPN-u, przepak przed startem na szlak… Po około 35 minutach droga połączy się ze szlakiem czerwonym, który będzie nam towarzyszył aż do Morskiego Oka. Co pewien czas szlak opuszcza asfalt, dając nam na chwilę wytchnienie od żmudnego tuptanie, ścinając drogę przez las. zdjęcia od lewej: Tuż za szlabanem TPN-u natrafimy na pierwszą z kilkunastu na szlaku do Morskiego Oka tablic informacyjnych (foto Aneta Nikiel) / Obok parkingu na Palenicy Białczańskiej rozpoczynają swoją trasę konne wozy, które pomimo iż powszechnie krytykowane wciąż stanowią popularna alternatywę dla „tuptania” asfaltem przez 9,5km / Zdecydowana większość szlaku z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka prowadzić będzie raczej mało atrakcyjnym – zniszczonym lasem świerkowym, najczęściej nieostro, ale stale pod górę, co gorsza asfaltem… (foto Aneta Nikiel) Po kolejnych 45 minutach powinniśmy dotrzeć do Wodogrzmotów Mickiewicza, z charakterystycznym wodospadem. Utworzony z trzech większych i kilku mniejszych kaskad (od 3 do 10 m) na potoku Roztoka. Trzy większe noszą nazwy: Wyżni Wodogrzmot, Pośredni Wodogrzmot i Niżni Wodogrzmot. W tym miejscu nasz szlak krzyżuje się ze szlakiem zielonym, prowadzącym w prawo do doliny Roztoki (tutaj wyjdziemy w drodze powrotnej), oraz w lewo, prowadząc do schroniska w Roztoce (1030 Dojście tam zajmie około 15 minut, jeśli dysponujemy zapasem czasu warto go odwiedzić. Wróćmy jednak do dalszego tuptania po asfalcie… przed nami około 1 godziny 50 minut do Morskiego Oka. zdjęcie po lewej i w środku: Szlak z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka (foto Aneta Nikiel) / Wozy konne jadące na Polanę Włosienicę z parkingu na Palenicy Białczańskiej zabierają po 12 pasażerów, a sam przewóz jest starannie nadzorowany w kontekście fal protestów dotyczących przeciążania koni Droga będzie prowadzić nieznacznie, ale wciąż do góry powoli nabierając wysokości. Po dalszej godzinie i 10 minutach dotrzemy w rejon parkingu na Włosienicy, tuż za nim znajduję się pawilon handlowy i toalety. Dawniej to właśnie w tym miejscu kończyła się ogólnodostępna droga, do tego miejsca dojeżdżały kursujące z Zakopanego PKS-y. Dziś w tym miejscu kończą swą trasę zaprzęgi konne. Tu dodatkowa informacja dla chętnych do skorzystania z tej formy transportu. Zaprzęgi kursujące z Palenicy Białczańskiej do Włosienicy, są to 12 osobowe przebudowane furmanki, wyposażone w rzędy biegnących wzdłuż osi wozu siedzeń, cena za wyjazd od jednej dorosłej osoby (wrzesień 2014r) to kwota 50 zł w górę, oraz 30zł w dół. W 2009 roku wyjazd końmi trwał około 25 – 30 minut, w chwili obecnej (wrzesień 2014r) trwa już… blisko godzinę. Jest to związane z naciskami społecznymi na zarząd TPN-u, który wprowadził szereg regulacji zmniejszających obciążenie koni na trasie do góry. Wprowadzono między innymi ograniczenia „prędkości” zakazując na odcinkach o dużym nachyleniu kłusa koni, zdarza się że woźnica zatrzymuje się na trasie by napoić konie, dodatkowo trasa jest w kilkunastu miejscach monitorowana za pomocą kamer, na bieżąco sprawdzających czy wóz nie został przeładowany. zdjęcia od lewej: Polana Włosienica – team w komplecie, za nami widać kończące tutaj swoją trasę wozy konne / Stopniowo wraz ze zdobywaniem wysokości, wpierw pomiędzy przesiekami, potem coraz odważniej ponad linia drzew zaczynają się pojawiać majestatyczne granie serca Tatr, po dotarciu na polanę Włosienica otaczają nas piękne szczyty Tatr Wysokich – polskich i słowackich zdjęcia od lewej: Parkin na Polanie Włosienica – dawniej, jeszcze w latach między i powojennych, to tutaj kończyły swój kurs PKS-y kursujące z Zakopanego / Tuż za parkingiem na Włosienicy znajduje się pawilon handlowy i WC / Napotkany na parkingu na Włosienicy motyl – Rusałka Admirał Stopniowo wraz z nabieraniem wysokości, coraz częściej ponad linią i w przesiekach zniszczonego świerkowego lasu, zaczną się pojawiać malownicze panoramy na Polskie i Słowackie Tatry Wysokie, w tym na piękną grań Apostołów (w rejonie Włosienicy), widoki te będą już nam towarzyszyć aż do chwili dotarcia do Schroniska PTTK nad Morskiem Okiem. Z parkingu na Włosienicy pozostało nam już jedynie około 30 minut do Morskiego Oka, na szczęście już nie tylko asfaltem, ale w większości szutrową drogą. zdjęcia od lewej: Ostatnie minuty drogi do Morskiego Oka z Polany Włosienica (foto Patryk Stawiarz) / Widok z trasy na szczyt (z rejony Włosienicy) Opalonego Zbliżając się do Morskiego Oka, otoczeni zostaniemy przez majestatyczne szczyty Tatr Wysokich w tym tak dobrze znanych i charakterystycznych jak Mnich, Mięguszowiecki szczyt, oraz oczywiście Rysy. Przed budynkiem schroniska, zlokalizowanego tuż nad niecką Morskiego Oka panuje zazwyczaj duży tłok, miejsce to jest jednym z najliczniej odwiedzanych w polskich Tatrach. W dole zobaczymy samo Morskie Oko – największe w Tatrach jezioro polodowcowe, o typowych ciemno turkusowych wodach. Jego powierzchnia wynosi 34,93 ha, długość 862m, szerokość 568m, a w najgłębszym miejscu osiąga 51,8m. Owalny kształt jeziora zaburzają nieco stożki usypiskowe u wylotu większych żlebów: Marchwicznego, Żabiego (Biały Piarżek), a zwłaszcza Szerokiego Żlebu (Mały Piarżek, zwany częściej Półwyspem Miłości. Od południa pod ścianami Mięguszowieckich Szczytów i Cubryny piętrzą się, częściowo porośnięte kosodrzewiną, masywne stożki piargowe nazywane łącznie Wielkim Piargiem. Widoki na Tatry Wysokie ze szlaku z Włosienicy do Morskiego Oka Ciekawostką jest iż współcześnie używana i tak dobrze kojarzona z tym jeziorem nazwa „Morskie oko” nie jest rdzenną nazwa, pierwotnie górale nazywali je „Biały staw”, „Rybie jezioro”, lub „Rybi staw”, jako że należy ono do nielicznych naturalnie zasiedlonych przez ryby jezior w Tatrach. Te rdzenne nazwy zostały już odnotowane w kronikach w roku 1650, nazwa „Morskie oko” powstała z tłumaczenia niemieckiej określenia tego jeziora „Meerauge”, używana przez niemieckich osadników ze Spiszu. Inna legenda głosi iż nazwa „Morskie oko” powstała ze względu na obecność ryb, oraz kolor wody, miejscowa ludność wierzyła iż jezioro to musi posiadać podziemne połączenie z morzem, tak tłumacząc obecność ryb w wodach jeziora. zdjęcia od lewej: Bodaj najbardziej rozpoznawalne miejsce w polskich tatrach, cel dziesiątek tysięcy turystów rocznie – Morskie Oko / Morskie Oko otaczają zęby szczytów Tatr Wysokich, wśród których z łatwością rozpoznamy tak charakterystyczny szczyt jak Mnich Rozglądając się po otaczających jezioro szczytach, zobaczymy od lewej: Grań Siedmiu Granatów, Żabi Szczyt Niżni, Żabi Mnich, Żabia Lalka, Niżne Rysy, od południa i południowego zachodu: Rysy, Żabi Koń, Żabia Turnia, Mięguszowiecka Turnia, Wołowy Grzbiet, Kazalnica Mięguszowiecka, Mięguszowiecki Szczyt Czarny, Mięguszowiecki Szczyt Pośredni, Mięguszowiecki Szczyt Wielki, Cubryna, Mnich. Od zachodu: Szpiglasowy Wierch (nasz cel), Miedziane i Opalony Wierch. zdjęcia od lewej: Widok sprzed schroniska w Morskim Oku na Niżne Rysy i Rysy – najwyższy szczyt polski – 2499m / Wierzchołek Rys jest celem wielu turystów, widać rzesze podchodzących i już znajdujących się na szczycie osób Ponad Morskim Okiem, na charakterystycznej niecce (kotle polodowcowym) znajduje się Czarny Staw pod Rysami. Zbliżone kształtem do koła jezioro położone jest na wysokości 1583 m czyli 188 m wyżej niż lustro wody Morskiego Oka. Powierzchnia Czarnego Stawu wynosi około 20,64 ha, głębokość maksymalna – 76,4 m (co daje drugie miejsce w Tatrach, a czwarte w Polsce). Z rejonu schroniska można tam dotrzeć czerwonym szlakiem w około godzinę (powrót 45 minut). zdjęcia od lewej: Widok na Morskie Oko, oraz nieckę Czarnego Stawu pod Rysami, jak i samych Rys / Ponad taflą Morskiego Oka widać charakterystyczny kocioł gdzie znajduje się kolejne jezioro polodowcowe – Czarny Staw pod Rysami / W drodze do Morskiego Oka… (foto Aneta Nikiel) My jednak po nacieszeniu oczu widokami, zawracamy i początkowo kierujemy się tym samym czerwonym szlakiem którym tu dotarliśmy, w kierunku Włosienicy. Po kilku minutach natrafimy po lewej stronie drogi na drogowskaz, będzie to nasz niebieski szlak, którym będziemy podążać w dalszej części trasy. Przed nami dwie godziny szlaku, który przez Kępę i rejon Świstowej Czuby doprowadzi nas do Doliny Pięciu Stawów Polskich. zdjęcia od lewej: Autor przed schroniskiem nad Morskim Okiem, gdzie zazwyczaj panuje niezwykle duży ruch (foto Patryk Stawiarz) / Przed schroniskiem nad Morskim Okiem / Schronisko PTTK nad Morskim Okiem zdjęcia od lewej: Brzegi Morskiego Oka, szczególnie te najbliżej schroniska są zazwyczaj bardzo silnie oblegane przez rzesze turystów z całego świata / Team nad Morskim Okiem zdjęcia od lewej: By dotrzeć na start dalszej części szlaku musimy zawrócić na drogę którą przyszliśmy w kierunku Włosienicy (foto Aneta Nikiel) / Po kilku minutach od startu z Morskiego oka dotrzemy do miejsca gdy od drogi odbija w lewo ścieżka, natrafimy tam też na drogowskaz – w dalszej części wycieczki będziemy podążać za niebieskimi znakami w kierunku Świstowej Czuby (foto Aneta Nikiel) / Tuż po opuszczeniu drogi z Morskiego Oka i wejściu na niebieski szlak w kierunku Świstowej Czuby, szlak po minięciu zagajnika świerkowego od razu wyrywa ostro do góry… (foto Aneta Nikiel) Szlak od razu wyrywa do góry, dając przedsmak czekających nas trudów. W przeważającej większości przez pierwszą godzinę czeka nas nieustanne, mozolne podchodzenie, trawersując zbocza Opalonego Wiechu. Szlak początkowo będzie wiódł skarłowaciałym lasem mieszanym, jednak dość szybko, wraz z nabieraniem wysokości wprowadzi nas w kosówkę, która ustąpi następnie pola trawom i skałkom. Szlak w większości jest dość wąski, stąd czasem mijanie nastręcza trudności, jednak sam stopień jego trudności pod względem ekspozycji nie jest wysoki. Ostrożność należy zachować po deszczach, gdzie wyślizgane korzenie i skały mogą stać się przyczyną upadku, oraz zamglenia, ponieważ brak oczywistych punktów orientacyjnych może utrudnić nawigację. Szlak stanowi natomiast duże zagrożenie w okresie zaleganie pokrywy śnieżnej, dlatego jest on na okres zimowy zamykany. Jego usytuowanie na zboczach, przecinających kilka naturalnych rynien żlebów sprzyja wysokiemu zagrożeniu lawinowemu. zdjęcia po lewej i w środku: Niebieski szlak od chwili startu z drogi wiodącej z Morskiego Oka wyrywa ostro do góry, ta charakterystyka utrzyma się niezmiennie przez pierwszą godzinę (foto Patryk Stawiarz) / zdjęcie po prawej: Ścieżka szybko będzie nabierać wysokości otwierając przed nami niezapomniane, rozległe panoramy, tutaj na kocioł polodowcowy Morskiego Oka, a powyżej Czarnego Stawu pod Rysami, jak i same Rysy zdjęcia od lewej: Chwila na przerwę i pamiątkowe zdjęcie… (foto Patryk Stawiarz) / Ścieżka szybko będzie nabierać wysokości otwierając przed nami niezapomniane, rozległe panoramy, tutaj na kocioł polodowcowy Morskiego Oka, a powyżej Czarnego Stawu pod Rysami, jak i same Rysy / Widok w kierunku Doliny Rybiego Potoku oraz Polanę Włosienica – widoczna pętla końcowa drogi i parking Po około 30 minutach mozolnego zdobywania wysokości, ścieżka doprowadzi nas do potencjalnie niebezpiecznego miejsca na szlaku, notabene niesłusznie demonizowanego w wielu opisach z jakimi można spotkać się w sieci. W miejscu tym szlak przecina wzdłużnie rynnę „Głębokiego Żlebu” mylonej (również na niektórych mapach) ze Żlebem Żandarmerii: „Nazwy Żleb Żandarmerii używa, jak podaje Władysław Cywiński, „99% tatrzańskich bywalców”. Pod taką też nazwą opisany jest na tablicy informacyjnej przy Drodze Oswalda Balzera powyżej polany Włosienica. Tymczasem na niektórych mapach żleb ten opisany jest jako Głęboki Żleb, lub jako jego synonim. Również Józef Nyka i Witold Henryk Paryski Żleb Żandarmerii określają nazwą Głęboki Żleb. Sprawę nazewnictwa rozwiązał Władysław Cywiński, który przeprowadził dokładne terenowe badanie topografii tych okolic. Podaje on, że w istocie są tutaj dwa żleby obok siebie. Żleb Żandarmerii schodzi spod Gładkiego, Głęboki Żleb to inny, sąsiedni, o wiele głębszy żleb znajdujący się też na tych stokach Opalonego Wierchu, ale bardziej na zachód od Żlebu Żandarmerii. Nazwa Żleb Żandarmerii pochodzi od tego, że w okresie galicyjskim (w XIX w.) u jego wylotu stała budka węgierskich żandarmów i została zniszczona przez lawinę śnieżną.” źródło: Wikipedia / Żleb Żandarmerii W miejscu tym musimy przejść kilkunastu metrowe usypisko skalne, o dość znacznym (ale nie bardzo dużym, stąd nie ma tam sztucznych ułatwień) nachyleniu, i otwartej po prawej ekspozycji na Dolinę Rybiego Potoku. Sama jednak ekspozycja nie stanowi tak istotnego niebezpieczeństwa jak niesforni turyści, oraz wyślizgane, obsypujące się skały. zdjęcia po lewej i w środku: Szeroko opisywane na łamach różnych stron i zarazem jedyne potencjalnie niebezpieczne miejsce na szlaku z Morskiego Oka do Doliny Pięciu Stawów Polskich – odsłonięta skalna rynna gdzie szlak przekracza żleb, literatura i opisy często mylnie opisywanego jako „Żlebu Żandarmerii” gdy tymczasem ten ostatni przebiega niżej i nie przecina się bezpośrednio ze szlakiem. Szlak przecina natomiast „Żleb Głęboki”, ekspozycja w tym miejscu jest jednak umiarkowana, a to co stanowi prawdziwe niebezpieczeństwo to sami turyści, często niesfornie się zachowujący na tym wąskim odcinku. Drugim niebezpieczniejszym czynnikiem są wyślizgane i obsypujące się skałki. Niektórzy zalecają jego przechodzenie górą nie jest to jednak zbyt bezpieczne, ani rozważne, wszystko oczywiście jednak zależy od panujących warunków i sytuacji, acz wskazane jest trzymanie się właściwego przebiegu ścieżki i przechodzenie go normalnie, w miejscu tym należy oczywiście zachować wzmożona uwagę i poruszać się wahadłowo. / Zdjęcie przedstawiające umiejscowienie i podział pod kątem nazewnictwa żlebów na zboczach Opalonego i Upłazu, z którymi przecina się szlak niebieski (autor: Jerzy Opioła) Niesforność ta spotykana w wielu przypadkach na eksponowanych odcinkach tatrzańskich szlaków polega na przepychaniu się, lub odwrotnie blokowaniu przejścia. W miejscy tym należy zachować wzmożoną uwagę, przepuścić osoby schodzące, oraz zachować odpowiedni dystans od osób idących z przodu. Niektórzy doradzają jego przechodzenie górą (w stosunku do przebiegu ścieżki szlaku), w rzeczywistości to jaki wariant wybierzemy zależ od indywidualnej oceny, oraz panujących warunków, sam skłaniam się przy pierwotnym przebiegu ścieżki – czyli dołem. zdjęcia od lewej: Widoki wraz z nabieraniem wysokości zapadają głęboko w pamięci, tutaj na Słowackie Tatry Wysokie / widok z rejonu podejścia pod siodło na pod Kępą / W drodze – na zdjęciu po prawej stronie widać nasz pierwszy cel – siodło pod Kępą zdjęcia od lewej: Skałki na szlaku blisko siodła pod Kępą / W drodze – na zdjęciu po prawej stronie widać nasz pierwszy cel – siodło pod Kępą Mijając żleb, kontynuując podejście, warto rozglądnąć się wokół, odwracając się zobaczymy piękna panoramę na nieckę Morskiego Oka, oraz Czarnego Stawu pod Rysami, otaczające je szczyty, po prawej zaś Słowackie Tatry Wysokie. Chwilę potem ścieżka zakręci w prawo, trawersując skałki, a naszym oczom ukaże się nieodległe już siodło pod Kępą. Dotarcie na nie od chwili startu na niebieski szlak, powinno nam zająć około 45 do 60 minut. zdjęcia po lewej: Szlak od początku aż na siodło nieustannie rwie do góry… (foto Aneta Nikiel) / zdjęcie w środku i po prawej: Trasa zapewnia niezapomniane widoki Na siodle po raz ostatni będziemy mieli okazję napawać się rozległymi widokami w kierunku Morskiego Oka, ruszając dalej ścieżka łagodnieje lekko opadając, wijąc się wśród kosówki, będzie to tak zwana „Rówień nad Kępa (Wolarnia)” tutaj też zmieni się otaczająca nas sceneria… przed nami wyrosną skalne olbrzymy części Granatów, Przełęczy Krzyżne dziś kończącej bodaj najbardziej znany wysokogórski tatrzański szlak „Orla Perć”, pasma Wołoszyna (Wielki Wołoszyn, Pośredni Wołoszyn, Skrajny Wołoszyn), oraz Karbik. Spoglądając bardziej w lewo zobaczymy masyw Kopy, którą szlak trawersuje omijając nieznacznie sam szczyt. Dotarcie tam zajmie nam kolejne pół godziny, łącznie od chwili startu około godziny i 15 minut. Z każdym krokiem i kolejnym metrem wysokości panorama będzie się rozszerzać aż do otwarcia w kierunku malowniczej Doliny Pięciu Stawów Polskich, oraz szczytów wchodzących w skład szlaku Orla Perć (Granaty, Kozi Wierch, Kozia Przełęcz, Mały Kozi Wierch, Zawrat), oraz Świnicy. zdjęcia po lewej i w środku: Ostatnie podejścia pod widoczne już w górze siodło pod Kępą / zdjęcie po prawej: Siodło pod Kępą zdjęcia po lewej i w środku: Siodło pod Kępą widok w kierunku Doliny Rybiego Potoku (foto Aneta Nikiel) / zdjęcie po prawej: Siodło pod Kępą – widok na Upłaz / foto Aneta Nikiel Ruszając z Kępy w dalszą drogę najtrudniejszą – najbardziej wymagającą fizycznie część szlaku (oczywiście idąc od strony Morskiego Oka) mamy za sobą. Przed nami 20 minutowy odcinek prowadzący po rumowisku skalnym w rejon szczytu Świstowej Czuby. Tam ścieżka zakręci w lewo, trawersując zbocze, w około pół godziny doprowadzi nas do widocznego w dole Schroniska PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Siodło pod Kępą – widok w kierunku Doliny Rybiego Potoku, oraz Słowackich i Polskich Tatry Wysokich zdjęcia od lewej: W drodze z siodła na Kępę (foto Patryk Stawiarz) / Tuż po minięciu siodła, patrząc w kierunku przebiegu szlaku do Doliny Pięciu Stawów, sceneria nas otaczająca dramatycznie się zmienia, nagle przed nami wyrastają dotychczas ukryte za masywem Opalonego zęby Orlej Perci, Krzyżnego i pasma Wołoszyna Po dotarciu na miejsce, pomimo częstych kolejek przy bufecie warto coś w nim przekąsić, szczególnie polecam naleśniki podawane na różne sposoby i w różnej okrasie. Schroniska ma swoją ciekawą historię, jest to najwyżej położone polskie schronisko w górach, jedyne bez drogi dojazdowej, gdzie wszelkie artykuły spożywcze i inne potrzebne do funkcjonowania rzeczy, dostarczane są za pomocą pomysłowego wyciągu i wagonika. Schronisko ma ten specyficzny wysokogórski klimat, który tworzą nie tylko ściany, lecz również przybywający tam licznie wytrawni bywalcy gór i taternicy. Odbywają się tam również ciekawe imprezy górskie. zdjęcia od lewej: „Rówień nad Kępa (Wolarnia)” widok w stronę szczytu Kępy 1683m / widoczny dalszy przebieg szlaku, po prawej poniżej szczytu Kępy, widać mniejszą basztę jest to już Świstowa Czuba / „Rówień nad Kępa (Wolarnia)” -jest wspaniałym punktem widokowym z obszerną panoramą na Orlą Perć, Krzyżne, oraz pasmo Wołoszyna zdjęcia od lewej: „Rówień nad Kępa (Wolarnia)” -jest wspaniałym punktem widokowym z obszerną panoramą na Orlą Perć, Krzyżne, oraz pasmo Wołoszyna / Świstowa Czuba – widok z Doliny Pięciu Stawów Polskich – widoczny przebieg niebieskiego szlaku (autor zdjęcia: Jerzy Opioła) zdjęcia od lewej: Widok na Wielki Staw Polski w Dolinie Pięciu Stawów, oraz położone nad nim schronisko PTTK / Widok na przebieg Dolinę Pięciu Stawów Polskich zdjęcia od lewej: Ostatnie minuty zejścia ze Świstowej Czuby po skalnym rumowisku do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich / Widok na największy ze stawów – Wielki Staw Polski w Dolinie Pięciu Stawów, oraz schronisko PTTK Ruszając w dalszą drogę, na choince przed budynkiem wybieramy czarny szlak, prowadzący początkowo wąską ścieżką, zboczami szczytu Niżnej Kopy, następnie ostro trawersujący w dół, w kierunku Doliny Roztoki. Po drodze mijamy widoczny po lewej wodospad Siklawa na strumieniu Roztoka. Jest to najwyższy wodospad w Polsce, woda spada z progu Ściany Stawiarskiej z wysokości około 70 metrów. Dotarcie do dna doliny Roztoki zajmie nam około 30 minut. W miejscu tym opuszczamy kończący się tutaj czarny łącznikowy szlak i wchodzimy na szlak zielony, który w ciągu godziny, prowadząc przez cały czas w dół, wzdłuż strumienia Roztoka, doprowadzi nas Doliną Roztoki do Wodogrzmotów Mickiewicza i drogi Oswalda Balzera, skąd pozostało nam, już znane „przetuptanie” asfaltem około 40 minut w dół, do parkingu na Palenicy Białczańskiej, do miejsca gdzie rozpoczynaliśmy wycieczkę i skąd odjeżdżają BUS-y w kierunku Zakopanego. zdjęcia od lewej: Po opuszczeniu Doliny Pięciu Stawów Polskich i zejściu do Doliny Roztoki poruszać będziemy się głównie lasem świerkowym, aż do chwili włączenia się rejonie „Wodogrzmotów Mickiewicza” w drogęOsfalda Balzera, która sprowadzi nas z powrotem na Palenicę Białczańską (foto Aneta Nikiel) / Droga Osfalda Balzera z Morskiego Oka na Palenicę Białczańską – rejon zejścia z niebieskiego szlaku prowadzącego z Świstowej Czuby Dostępność trasy: Trasa na odcinku Palenica Białczańska – Morskie Oko (szlak czerwony), oraz Dolina Pięciu Stawów Polskich – Wodogrzmoty Mickiewicza (szlak czarny i zielony) do Palenicy Białczańskiej (szlak czerwony) otwarta jest cały rok, bez względu na panujące warunki pogodowe. Ta część opisanego wariantu trasy nie przedstawia większych trudności, jest też możliwa do pokonania również przez osoby o słabszej kondycji, acz z zachowaniem w takim wypadku bezpiecznego marginesu czasu dopasowanego do indywidualnego tempa marszu. Trasa z Morskiego Oka przez Świstową Czubę do Doliny Pięciu Stawów Polskich (szlak niebieski) otwarta jest wyłącznie w okresie nie zalegania pokrywy śnieżnej, w okresie zimowy jest zamkniętą ze względu na duże zagrożenie lawinowe. Szlak w czasie otwarcia, ogólnodostępny, acz ze względu na dużą deniwelację wysokości, ilość podejść, oraz ich stopień nachylenia, wskazany dla osób o względnie dobrej kondycji fizycznej, osoby o słabszej formie powinny uwzględnić dodatkowy zapas czasu na pokonanie tego odcinka. zdjęcia od lewej: Zachód słońca – widok na gniewnego, pogrążonego częściowo w chmurach Mnicha, oraz zasnuty chmurami Mięguszowiecki Szczyt – widok z siodła pod Kępa / „Rówień nad Kępa (Wolarnia)” – zapatrzeni w piękno… (foto Patryk Stawiarz) Ostrzeżenia: Piękny malowniczy szlak, wiodący przez perły Polskich Tatr, jak Morskie Oko, Dolina Pięciu Stawów Polskich, możliwa do pokonania przez większość osób, acz należy pamiętać o ostrym i długim podejściu z Morskiego Oka na Świstową Czubę, odcinek ten poza jednym momentem – przekroczeniem „Głębokiego Żlebu” nie przedstawia jednak innych poza fizycznym obciążeniem, trudności. Nie posiada też żadnych zabezpieczeń, ani miejsc tego szczególnie wymagających. Należy jednak zachować uwagę podczas przechodzenia przez wspomniany Głęboki Żleb, ze względu na wyślizgane i usypujące się skałki, szczególnie po deszczu. Szlak może być trudny do przejścia dla osób z brakiem stosowanego doświadczenia, podczas zamglenia, jak i po deszczu. Wymaga górskiego obuwia z odpowiednią zelówka, oraz jak wszędzie indziej posiadania odzieży przeciwdeszczowej. . Przydatne linki: album fotograficzny z opisywanego szlaku Tatrzański Park Narodowy Schronisko PTTK nad Morskim Okiem Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich Rozkład jazdy BUS-ów Zakopane (w tym Zakopane – Kuźnice) TOPR (Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe) . Ważne telefony / e-mail: TOPR / numer ratunkowy: 985 TOPR / telefon ratunkowy: (+48) 601-100-300 TPN / informacja turystyczna: (+48) 18 20 23 300 TPN / Straż Parku: (+48) 18 20 23 280 lub (+48) 695 408 097 (Komendant Straży Parku – Edward Wlazło) Schronisko PTTK nad Morskim Okiem: +48 18 20 77 609 lub +48 602 260 757 – czynne od 9 do 21:00 Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich: +48 781-055-555 . Fotografie pobrane: Jerzy Opioła / Wikipedia / zdjęcia pobrano i opublikowano w ramach licencji o prawach autorskich GNU Free Documentation License wersja i wyższej, z zachowaniem i wskazaniem autorstwa: opis trasy: Palenica Białczańska – Morskie Oko – Świstowa Czuba – Dolina Pięciu Stawów Polskich ilość stron: 1 / aktualizacja: / opracowanie i zdjęcia: Sebastian Nikiel Informacja: autor dokłada wszelkich starań aby opis danej trasy był jak najbardziej wiarygodny i szczegółowy, przy czy nie ponosi odpowiedzialności za zmiany danych zawartych w opisie, to jest dostępności punktów gastronomiczny, kolejek, typu i jakości oznakowania szlaków oraz ich przebiegu i tym podobnych, jak i skutków złej oceny własnych umiejętności i przygotowania fizycznego, oraz zmian charakterystyki szlaku ze względu na panujące warunki pogodowe. Informacje prawne: cytaty i informacje o opisywanych obiektach, lub miejscach, wykorzystano w opracowaniu zgodnie z art. 29 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jako ograniczenie majątkowych praw autorskich na rzecz dozwolonego użytku, zgodnie z nowelizacją rzeczowej ustawy z 2015 roku, wyłącznie w celu prezentacji i szerszego omówienia poruszanych wątków, pozostających w związku z jego głównym tematem. Prawa autorskie – można wykorzystywać nieodpłatnie wyłącznie w zastosowaniach niekomercyjnych, oraz z uznaniem i zachowaniem autorstwa, zgodnie z licencją Creative Common – / Copyright – can be obtained in a non-commercial manner and with the recognition and behavior made, in accordance with the license under the Creative Common license – Turyści bez wyobraźni nad Morskim Okiem. Mogło dojść do tragedii Data utworzenia: 19 grudnia 2020, 21:37. Pomimo pandemii koronawirusa i obostrzeń turyści wciąż licznie odwiedzają Morskie Oko w Tatrach. Niestety, wykazują się przy tym skrajną nieodpowiedzialnością. Do sieci trafiło zdjęcie sporej grupy ludzi na zamarzniętej tafli jeziora. Sęk w tym, że lód na Morskim Oku jest bardzo cienki. To proszenie się o tragedię. Bezmyślni turyści chodzą po zamarzniętym Morskim Oku. Foto: Grzegorz Momot / PAP Morskie Oko to jedna z najpopularniejszych atrakcji w polskich Tatrach. Także teraz nie brakuje chętnych do podziwiania urokliwego jeziorka ukrytego wśród ośnieżonych szczytów gór. Niestety, wielu z turystów kompletnie brakuje wyobraźni. Profil Aktualna sytuacja w Tatrach opublikował zdjęcie zrobione przez jedną z internautek właśnie nad Morskim Okiem. Na fotografii widać kilkadziesiąt osób stojących na zamarzniętej tafli wody. Część z nich robi sobie pamiątkowe zdjęcia, część podziwia okoliczności przyrody. Raczej nie wyglądają na świadomych ogromnego zagrożenia, w jakim się znaleźli! - Dramat nad Morskim Okiem... Lód ma 5 do 6 cm grubości, a na lodzie masa ludzi... Co roku te same apele... Czy to już tradycja, że musi dojść do tragedii i kiedy do niej dojdzie... Drodzy turyści, bardzo Was prosimy o rozsądek... - piszą prowadzący facebookowy profil, udostępniając niepokojące zdjęcie. Internauci w komentarzach nie mają litości dla bezmyślnych turystów. "Ludzie sami proszą się o kłopoty, a nawet i o to by doszło do jakiejś tragedii. Na głupotę nie ma lekarstwa" - pisze jedna z komentujących. Inna osoba dodaje, że ta takie zachowanie powinien być nakładany bardzo wysoki mandat przez władze Tatrzańskiego Parku Narodowego. "Oczywiście, że musi dojść do tragedii. Tzw selekcja naturalna. Wtedy może ludzie zrozumieją, że ten lód jednak może się pod kimś załamać" - pisze jeden z internautów. Zobacz także Tatrzański Park Narodowy informuje, że obecnie szlaki w wyższych partiach Tatr pokryte są niewielką ilością śniegu, pod którym w wielu miejscach zalega lód. Śnieg jest przeważnie zbity i twardy, a miejscami wystają kamienie. - Należy zachować ostrożność, ponieważ jest bardzo ślisko. Ślisko jest również na szlakach położonych w dolinach, są one w większości pokryte lodem. Przypominamy, że dni są coraz krótsze i ciemno robi się już przed godziną 16. Należy tak zaplanować wycieczkę, aby powrócić ze szlaku przed zmrokiem. Apelujemy o niewchodzenie na tafle stawów, ponieważ dopiero zamarzają. Lód w wielu miejscach jest bardzo cienki i z łatwością może się załamać - ostrzegają pracownicy TPN. KN /1 Grzegorz Momot / PAP Lód jest jeszcze bardzo cienki. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Morskie Oko to największy i najpopularniejszy wśród turystów staw w polskich Tatrach. Dla wielu osób jest też bezsprzecznie najładniejsze. Nad Morskim Okiem rozpościerają się wspaniałe widoki, a sam staw kryje w swojej toni mnóstwo ciekawostek, historii i legend. 27 Zobacz galerię Shutterstock "The Wall Street Journal" uznał je za jedno z pięciu najpiękniejszych jezior świata. Jezioro i dolina położone w głębi wysokich gór najpierw przyciągały górników poszukujących w tatrzańskich skałach złota i żył kruszcowych. Później pojawili się tutaj malarze, poeci i turyści oraz naukowcy. Turyści docierający tłumnie nad Morskie Oko podziwiają wspaniały krajobraz: wyrastających tysiąc metrów nad staw Mięguszowieckich Szczytów oraz niższego, ale niezwykle charakterystycznego Mnicha. Morskie Oko i jego otoczenie należy do jednego z najwcześniej poznanych rejonów Tatr. Od dawna stanowi przedmiot zainteresowań naukowców, badających strukturę termiczną jeziora, biooptyczne i chemiczne właściwości wody, warunki bioklimatyczne oraz florę i faunę charakterystyczne dla jego otoczenia. Morskie Oko stało się atrakcyjnym tematem nie tylko dla specjalistów nauk przyrodniczych, ale i humanistów, historyków, kulturoznawców i literaturoznawców opisujących dzieje i znaczenie tego inspirującego – a dla niektórych – magicznego miejsca. Współczesny stan wiedzy przyrodniczej i humanistycznej o najsłynniejszym tatrzańskim stawie zebrano w nowej książce Wydawnictwa Tatrzańskiego Parku Narodowego "Morskie Oko - przyroda i człowiek". Jej wydanie zbiega się z jubileuszem dziewięćdziesiątych urodzin Józefa Nyki, autora książki "Dolina Rybiego Potoku (Morskiego Oka). Monografia krajoznawcza", najznakomitszego znawcy Tatr i ich spraw. Książka "Morskie Oko - przyroda i człowiek" pod redakcją Adama Choińskiego i Joanny Pociask-Karteczki, gromadzi prace specjalistów zajmujących się Morskim Okiem i jego otoczeniem. Dzięki poszczególnym rozdziałom książki można prześledzić losy jeziora od najdawniejszych czasów po dziś dzień, z uwzględnieniem zjawisk geologicznych, chemicznych, fizycznych, przyrodniczych i historycznych i kulturowych. Książka opisuje najstarsze dzieje poznania Morskiego Oka, genezę i przebieg sporu o Morskie Oko sfinalizowany w 1902 roku, czasy od zdobycia Mnicha do ukształtowania się nowoczesnego taternictwa, historię schroniska, turystyki i wypadków w tym rejonie oraz znaczenie jeziora jako inspiracji dla wielu poetów i malarzy XIX- i XX-wiecznych. Przedstawia Morskie Oko jako miejsce przenikania się przyrody i ludzkiej działalności, a co za tym idzie natury i kultury, nauki i mistyki, zachwytu i grozy, wreszcie jako pole fascynacji i – niekiedy niebezpiecznej – przyjaźni człowieka z przyrodą gór. Prezentujemy wybrane zdjęcia z książki "Morskie Oko - przyroda i człowiek" oraz historie i ciekawostki o pięknym tatrzańskim stawie. 1/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek Jan Nepomucen Głowacki 1837-1840, Muzeum Narodowe w Kielcach / Wydawnictwo TPN Morskie Oko i jego otoczenie należało do jednego z najwcześniej poznanych rejonów Tatr. 2/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek A. Śliwiński / Wydawnictwo TPN W wieku XIV i XV systematycznie penetrowano Tatry w poszukiwaniu żył kruszcowych, drogich kamieni i złota. Chociaż skarbów nie znaleziono, wieść o wielkim jeziorze w Karpatach, w którym żyją ryby, rozpowszechniła się na słabo jeszcze zasiedlonym Podtatrzu. 3/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek Shutterstock W 1575 roku Morskie Oko określono mianem Stawu Polskiego. W XVII wieku był to Rybi Staw. Kwestia nazewnictwa jeziora jest ważna również ze względów literackich. Nazwa Morskie Oko była pochodną wyobrażeń o podziemnym połączeniu jeziora z morzem (Adriatykiem). Z drugiej strony nazwa generowała pseudoludowe opowieści o księciu Morskim i jego córce. Nazwę Morskie Oko zaimportowano z języka niemieckiego. (na zdjęciu: widok na Czarny Staw i Morskie Oko w tle) 4/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek A. Śliwiński / Wydawnictwo TPN W drugiej połowie XVIII wieku wiadomości o niezwykłym jeziorze pojawiające się coraz częściej w literaturze przyciągały w Tatry podróżników i badaczy, którzy starali się poznać i rozwiązać tajemnice Morskiego Oka. 5/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek M. Nowicki / Wydawnictwo TPN Na początku do Morskiego Oka wiodły ścieżki. Kozie i jelenie perci, ścieżki myśliwskie i pasterskie. Z czasem jednak zaczęli wykorzystywać je turyści. Pierwszym szlakiem była droga jezdna z Bukowiny i to właśnie tędy na początku XIX wieku docierali nad jezioro turyści. 6/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek B. Pawłowski / Wydawnictwo TPN Świat podwodny Morskiego Oka znany jest głównie z legend i podań, wedle których jest ono połączone z Morzem Bałtyckim i skrywa na dnie wielkie skarby, takie jak na przykład szkatułka z perłami weneckiego kupca i kociołek ze zbójeckimi dukatami pilnowany przez tajemniczego Króla Złotych Węży. Wedle przekazów, na jego dnie znajduje się też popiersie cesarza Franciszka Józefa zrzucone z Rysów przez taterników. 7/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek J. Pociask-Karteczka / Wydawnictwo TPN Pierwszy znakowany szlak w polskich Tatrach to ścieżka prowadząca z Jaszczurówki przez Psią Trawkę i Polanę Waksmundzką do Roztoki. Ścieżka została wyznakowana najpewniej około 1877 roku. 8/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek B. Pawłowski / Wydawnictwo TPN Ułatwieniem dla turystów stało się zbudowanie w 1880 roku w rejonie Morskiego Oka 78 granitowych schodów. 6 lat później pojawiły się w tym rejonie pierwsze sztuczne ułatwienia - klamry i łańcuchy. 9/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek W. Eliasz-Radzikowski / Wydawnictwo TPN Pierwszy literacki opis Morskiego Oka należy do Michała Grabowskiego - poszukiwacza skarbów. Morskie Oko dla pisarzy i poetów stało się miejscem magicznym, niedostępnym i niebezpiecznym. Chociaż Juliusz Słowacki nigdy nie widział Morskiego Oka, wspomniał o jego grozie w "Beniowskim" i "Samuelu Zborowskim". Początek dziejów przewodnikowych Morskiego Oka aż o kilkanaście lat wyprzedza pojawienie się pierwszych drukowanych przewodników po Tatrach. 10/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek A. Śliwiński / Wydawnictwo TPN Ściany Morskiego Oka mają wyjątkowe miejsce w historii taternictwa. W 1879 lub 1880 roku Jan Gwalbert Pawlikowski wraz z przewodnikiem Maciejem Sieczką dokonali pierwszego wejścia dobrze widoczną znad Morskiego Oka turnię - Mnicha (na zdjęciu). To ten wyczyn określa się mianem przełomu w historii taternictwa i początkiem zdobywania szczytów w Tatrach. Pierwsze prawdziwe odhaczenie na Kazalnicy, czyli klasyczne przejście całej drogi pokonywanej wcześniej z użyciem sztucznych ułatwień, nastąpiło 5 września 1980 roku. Dokonał tego Wojciech Kurtyka w towarzystwie Władysława Janowskiego. 11/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek B. Pawłowski / Wydawnictwo TPN Od niepamiętnych czasów schroniskom przy Morskim Oku towarzyszyły tratwy i łodzie. Niektóre rejsy po Morskim Oku kończyły się dramatycznie. Po I wojnie światowej żeglugę na Morskim Oku przywrócono. Trwała nawet podczas II wojny światowej, kiedy to po jeziorze pływali Austriacy stacjonujący w schronisku. Po II wojnie na Morskim Oku znów pojawiła się łódź. Kiedy nadszedł czas jej wymiany, TPN zażądał likwidacji pomostów i łodzi. 12/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek W. Eliasz-Radzikowski, arch. Schroniska Morskie Oko / Wydawnictwo TPN Gośćmi schroniska nad Morskim Okiem było wiele znanych osobistości. Na uroczystość otwarcia pierwszego schroniska przybyli: Adam Asnyk, Helena Modrzejewska, Zygmunt Noskowski. Noskowski skomponował nawet na tę okazję uwerturę "Morskie Oko". W 1908 roku na otwarciu schroniska pojawili się nawet: Władysław Reymont, Leopold Staff, Fryderyk Hoesick. Właśnie w tym schronisku podróż poślubną spędzali holenderska księżniczka Juliana i książkę Bernhard Lippe-Biesterfeld. 13/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek W. Denega / Wydawnictwo TPN Niedźwiedź w schronisku nad Morskim Okiem 14/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek A. Śliwiński / Wydawnictwo TPN Największe natężenie ruchu turystycznego przypada na sierpień. 15/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek B. Pawłowski / Wydawnictwo TPN Część turystów wyrusza z Morskiego Oka w wyższe partie gór. Mimo że świadomość turystów z roku na rok wzrasta, nierozsądne zachowania stanowią zagrożenie dla wód Morskiego Oka. Najniebezpieczniejszym szlakiem dla turystów jest szlak na Rysy. To tam wydarzyło się najwięcej wypadków. 16/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek S. Krzeptowski-Sabała / Wydawnictwo TPN Pierwsze nurkowanie w Morskim Oku miało miejsce w 1955 roku. Dno Morskiego Oka słane jest głazami. Na dnie Morskiego Oka można zauważyć ślady po zejściu lawin. Dziś nurkowanie w Morskim Oku jest zabronione. Po 2004 roku akcje sprzątania dna Morskiego Oka, które nieustannie jest zaśmiecane przez turystów, przeprowadzają ratownicy TOPR. Systematyczne sprzątanie dna jeziora sprawiło, że Morskie Oko jest coraz czystsze. Jedynie przy linii brzegowej notuje się nagromadzenie monet. 17/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek A. Śliwiński / Wydawnictwo TPN Maks. głębokość Morskiego Oka wynosi 51 m i jest to dopiero piąty "wynik" w Tatrach, ale pod względem głębokości średniej Morskie Oko zajmuje czwarte miejsce w całej Polske. Duża przezroczystość wody Morskiego Oka wynika z niskiej koncentracji substancji rozpuszczonych i zawieszonych. Od sierpnia do października woda Morskiego Oka wychładza się o ok. 5,5 ˚C Na zdjęciu widać niedużego pstrąga potokowego ze stawu. 18/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek J. Pociask-Karteczka / Wydawnictwo TPN Pokrywa lodowa na Morskim Oku utrzymuje się przez prawie pół roku. 19/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek B. Pawłowski / Wydawnictwo TPN Świstak (Marmota marmota) zasiedla głównie Dolinkę za Mnichem. 20/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek W. Łukaszczyk / Wydawnictwo TPN Jelenie dość często widywane są przy Rybich Stawkach. 21/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek B. Pawłowski / Wydawnictwo TPN 22/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek B. Pawłowski / Wydawnictwo TPN 23/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek B. Pawłowski / Wydawnictwo TPN 24/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek B. Pawłowski / Wydawnictwo TPN 25/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek J. Pociask-Karteczka / Wydawnictwo TPN 26/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek P. Drożdż / Wydawnictwo TPN 27/27 Morskie Oko - przyroda i człowiek B. Pawłowski / Wydawnictwo TPN Data utworzenia: 19 grudnia 2014 15:13 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.

morskie oko historia prawdziwa